30 lat doświadczeń to dopiero początek
Rozmowa z Henrykiem Mieszkuńcem – wspólnikiem EST Energy Sp. z o.o. Sp. k.
Po latach EST Energy stała się wyspecjalizowaną firmą dostarczającą kompleksowe rozwiązania w zakresie infrastruktury technicznej obiektów z gwarantowanym zasilaniem i chłodzeniem odbiorów krytycznych – mówi Henryk Mieszkuniec, fot. Est Energy
Firma kończy w tym roku 31 lat – proszę powiedzieć, jak to wszystko się zaczęło?
– Po ukończonych studiach na Politechnice Śląskiej w Gliwicach na Wydziale Elektroniki i Informatyki o specjalności elektronika cyfrowa podjąłem pracę w Fabryce Aparatury Elektrycznej „EFA” w miejscowości Glina k. Otwocka. Tam też miałem pierwsze pierwsze kontakty z energoelektroniką przy układach falownikowych i prostownikowych produkowanych w FAE „EFA”. Początkowo pracowałem w Dziale Konstrukcyjnym, a następnie w Biurze Rozwojowo-Konstrukcyjnym, gdzie jednym z pierwszych zadań zespołu było opracowanie sterowania cyfrowego układami energoelektronicznymi. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku nasz sposób realizowania produkcji nie odbiegał w znaczący sposób od stosowanego na Zachodzie. Natomiast produkowane urządzenia z uwagi na embargo nałożone na elementy energoelektroniczne różniły się w sposób zdecydowany. W Polsce nie dysponowaliśmy tranzystorami mocy. Do dyspozycji mieliśmy tyrystory z Laminy oraz opracowane w ITE układy MOS, które po wyselekcjonowaniu zapewniały stosunkowo dobrą stałość parametrów oraz odporność na zakłócenia. Z tych podzespołów zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy model falownika z przetwarzaniem na częstotliwości 400 Hz, falownik o mocy 30 kVA z wykorzystaniem schodkowego przebiegu podstawowej częstotliwości 50 Hz oraz prostownik o mocy 50 kW na napięcie 220 VDC z w pełni automatycznym sterowaniem prądem wyjściowym. Można powiedzieć, że był to krok w kierunku powstania UPS-a. Do pełni szczęścia brakowało tylko STS-a. Taki układ sprzedaliśmy m.in. do KDM w Warszawie, który działał jeszcze w początkach lat 90. Po przemianach roku 1989 państwowe zakłady niedostosowane do warunków rynkowych zaczęły upadać i z początkiem 1989 roku odszedłem z firmy. Założyłem własną, w której kontynuowałem serwis urządzeń produkcji FAE „EFA”.
Jak bardzo różni się teraz działalność Pana firmy od czasu założenia?
– Obecnie działalność firmy obejmuje pełen zakres czynności koncepcyjno-projektowych, dostaw sprzętu, uruchomienia, wdrożenia i serwis techniczny eksploatowanych systemów UPS, stabilizujących napięcie, filtrujących harmoniczne, banków energii itp. Zintegrowane rozwiązania EST Energy służą maksymalizacji niezawodności chronionych odbiorów zapewniając ciągłość funkcjonowania procesów technologicznych i biznesowych. Dlatego naszymi klientami są firmy z sektora IT, instytucje finansowe i ubezpieczeniowe, energetyka, przemysł, handel, telekomunikacja, administracja państwowa, służby mundurowe, przemysł ciężki i inne.
Co przyczyniło się do tak znaczącego rozwoju firmy?
– Po latach EST Energy stała się wyspecjalizowaną firmą dostarczającą kompleksowe rozwiązania w zakresie infrastruktury technicznej obiektów z gwarantowanym zasilaniem i chłodzeniem odbiorów krytycznych. Jesteśmy doświadczonym integratorem profesjonalnych systemów z kilkutysięczną bazą sprzętową systemów zainstalowanych i serwisowanych od 1990 r. Zadaniem tych systemów jest ochrona sprzętu teleinformatycznego, ośrodków przetwarzania danych (CPD), aplikacji przemysłowych, urządzeń medycznych, technologicznych i innych ważnych odbiorów przed skutkami spowodowanymi zdarzeniami w sieci elektroenergetycznej. Wszystkie dostarczane rozwiązania i systemy objęte są pełną opieką serwisową (gwarancyjną i pogwarancyjną) w trybie 24/7/365 na terenie całej Polski. Zapewnienie najwyższego poziomu usług handlowych i serwisowych umożliwia nam wysoko wyspecjalizowany i doświadczony personel inżynierski dysponujący wymaganymi uprawnieniami, nowoczesnymi narzędziami i układami pomiarowymi.
Z perspektywy tych trzech dekad, co uważa Pan za najważniejsze w funkcjonowaniu firmy?
– Najwyższą wartością firmy są wysoce wyspecjalizowani inżynierowie w dziale handlowym i technicznym, z których wielu pracuje od pierwszych lat działania firmy. Cenię fakt, że udało nam się zachować tak wspaniały zespół. Niewątpliwie wartością nie bez znaczenia jest również fakt, że firma jest firmą rodzinną, do której w ciągu tych lat dołączyli do nas synowie Jakub i Bartosz oraz córka Karolina z mężem Robertem Morusiem. Sprawia to, że firma ma perspektywę dalszego kontynuowania działalności i rozwoju, co bardzo mnie cieszy. Oczywiście, jak każda firma w naszej ponad 30-letniej historii w ogromnej większości mieliśmy przyjemne momenty, ale również były i te trudne. Przygotowane na takie momenty procedury, dostęp do magazynu części zamiennych, wyposażenie techniczne i transportowe, zatrudnieni specjaliści serwisu i handlu wypełniali i wypełniają nadal nasze zobowiązania wobec klientów. Wysokiej klasy specjaliści dają gwarancję pewności działania firmy, stając się naszym fundamentem. Firma bez właściwych ludzi praktycznie nie ma racji bytu. Dlatego stale należy dbać o podnoszenie kwalifikacji pracowników i zdobywania przez nich nowych umiejętności.
W 2018 r. Est Energy rozpoczął działalność w zakresie kondycjonowania napięć bateryjnych. Do oferty wprowadzono układy kompensacji mocy biernej, jak również harmonicznych prądowych i napięciowych, kompensacje rezonansów częstotliwości w oparciu o specjalne filtry aktywne, fot. Est Energy
Jak zmieniała się technologia falowników w zasilaczach UPS?
– W latach osiemdziesiątych zmiana technologiczna miała szansę nastąpić w związku z programem PR7, gdy wprowadzono plan budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu. Program zakładał opracowanie nowej generacji falowników o mocy 125 i 250 kVA. W wyniku współpracy pomiędzy fabryką „EFA” a Wydziałem Elektrycznym Politechniki Warszawskiej powstawał model falownika 3 kVA zasilanego napięciem 48 VDC zbudowanym na tranzystorach bipolarnych, zdobytych, jak głosiła plotka, w ówczesnym NRD. Wiązało się to z różnymi problemami wynikającymi z poznawania nowej technologii. Program, jak wszyscy wiemy, upadł, z nim prace przy falownikach. Wykonane wtedy pierwsze kroki w tej technologii na pewno nie poszły na marne i zdobyta wtedy wiedza i doświadczenie w następnych latach zaowocowały dalszym rozwojem. Po 1989 r. nastąpiły przemiany, zdjęto z nas embargo na dostawy części i podzespoły energoelektroniczne, co dało zupełnie inne możliwości budowy falowników i współpracy z uznanymi firmami producentami UPS-ów, jak np. szwajcarskim Invertomatic. W KDM mogłem zobaczyć jeden z pierwszych systemów równoległych UPS o mocy 3x40 kVA.
Jak zaczęła się Pana przygoda z zasilaczami UPS?
– Poprzez rozmowy z inż. Janem Sytą z KDM, odpowiedzialnym za opiekę nad systemami zasilania gwarantowanego firmy Invertomatic, który zachęcał mnie do współpracy z tą firmą, nawiązałem kontakt z firmą z Riazzino w Szwajcarii i tak zaczęła się moja wieloletnia współpraca z firmą Invertomatic, której stałem się przedstawicielem na Polskę. Bardzo dobrze wspominam szkolenia w firmie, gdzie mogłem poznać najnowsze generacje systemów UPS. W Polsce lat 90. powoli kształtował się rynek zasilaczy UPS. Natomiast w firmach takich jak Invertomatic zmiany następowały bardzo szybko. Jednym z najnowocześniejszych rozwiązań, które powstało na moich oczach w 1995 roku, był UPS o nazwie „Image” opracowany jako jeden z pierwszych w technologii beztransformatorowej i składający się z identycznie skonstruowanych modułów prostownika i falownika, w całości na tranzystorach IGBT. Mimo upływu czasu i zmian właścicielskich do obecnej ABB, produkty te są nadal jednymi z najbardziej zaawansowanych technologicznie. W tym przypadku jakość i technologia jest proporcjonalna do ceny.
Po latach EST Energy stała się wyspecjalizowaną firmą dostarczającą kompleksowe rozwiązania w zakresie infrastruktury technicznej obiektów z gwarantowanym zasilaniem i chłodzeniem odbiorów krytycznych – mówi Henryk Mieszkuniec, fot. Est Energy
Technologia w branży zasilania gwarantowanego na przestrzeni lat znacząco się rozwinęła…
– Tak, cieszę się, że w KDM, a później w PSE mogłem pracować z zasilaczami UPS pracującymi w układach redundantnych coraz większej mocy od około 2x10 kVA, który w latach 90. wyglądał jak podwójna szafa. Obecnie taki UPS możemy spotkać w szafie RACK. Tak się zmienia technologia. Już do końca lat dziewięćdziesiątych zainstalowaliśmy w różnych obiektach znaczną liczbę zasilaczy UPS o mocy jednostkowej do 400 kVA. Największe instalacje to 5x300 kVA czy 4x400 kVA. W następnych latach rozpoczęliśmy współpracę z firmą AEG produkującą również bardzo niezawodne i zaawansowane technologicznie zasilacze.
Współpracujemy także z firmą Metasystem, która obecnie sprzedaje zasilacze o specyficznej technologii modułowej typu Archimod i Trimod pod marką Legrand. UPS-y te składają się z jednofazowych modułów zapewniających napięcie trójfazowe na wyjściu. Przykładowo zasilacz UPS o mocy 15 kVA składa się z trzech modułów o mocy 5 kVA każdy. Takie rozwiązanie ułatwia ewentualny serwis i wymianę uszkodzonego modułu. Dzięki takiej budowie możliwe jest zapewnienie konfiguracji faz na wejściu i wyjściu 1/1, 1/3, 3/1, 3/3. Współpracujemy również z firmą Delta Systems oraz z firmą INVT – potentatem chińskim. Natomiast od 2018 r. jesteśmy partnerem firmy Schneider Electric i współpracujemy głównie w zakresie kompleksowego wyposażenia Data Center.
W takim razie, proszę powiedzieć, co możecie Państwo zaproponować dla centrum przetwarzania danych?
– Oczywiście oferowane zasilacze UPS obecnie sprzedawane pod marką ABB. Pełen zakres produktów firmy Schneider Electric, z którym współpracujemy między innymi w zakresie kompleksowego wyposażenia Data Center. W swojej ofercie do bardzo dużych mocy rzędu 5 i więcej MVA mamy dynamiczne układy zasilania z masami wirującymi firmy Eurodiesel, obecnie po zmianach właścicielskich funkcjonującą jako Kinolt z mocami jednostkowymi do 3 MVA.
Państwa działalność to nie tylko systemy gwarantowanego zasilania. W ostatnich latach to także magazyny energii i kompensacja mocy biernej. Proszę opowiedzieć o tej części Państwa działalności.
– Nasza firma stale się rozwija. W 2018 r. nawiązaliśmy współpracę z niemiecką firmą w zakresie kondycjonowania napięć bateryjnych. Wprowadziliśmy układy kompensacji mocy biernej, jak również harmonicznych prądowych i napięciowych, kompensację rezonansów częstotliwości w oparciu o specjalne filtry aktywne. Wykonujemy badania, przeprowadzamy analizę i podajemy receptę. I do tej pory się nie pomyliliśmy. Współpracujemy z doświadczonymi projektantami, którzy znają metody, jak należy postępować aby dobrze dobrać układ kompensacji dla nowo projektowanej linii technologicznej.
Wprowadziliśmy także do naszej oferty magazyny energii, które są niezbędne do uzupełnienia infrastruktury technologicznej do zapewnienia ciągłości zasilania. Mogę powiedzieć, że aktualnie instalujemy dla jednego z naszych klientów magazyn energii z ogniwami Li-Ion o mocy 1 MW i energii 1 MW·h. Kolejne inwestycje to magazyny energii o mocy 1,5 MW i pojemności 2 MWh. Natomiast dla krótkich przerw i zapadów możemy zaproponować układy kondycjonowania zasilania zbudowane w oparciu o superkondensatory wymagające krótkiego czasu ładowania.
Państwa działalność została wielokrotnie doceniona. Jakimi wyróżnieniami możecie się Państwo pochwalić?
– Zostaliśmy wyróżnieni Certyfikatem Wiarygodności Biznesowej nadanym na podstawie danych finansowych z roku 2010, 2013, 2014 oraz 2015. Wyróżnienie to nadawane jest przez firmę Dun & Bradstreet Poland, specjalistę w sporządzaniu raportów oceniających wiarygodność i stabilność firm na całym świecie. Do grona nagrodzonych należą firmy o najwyższej ocenie stabilności wystawianej przez D&B Poland. Ocena wiarygodności i stabilności firmy, wystawiana przez analityków D&B Poland opiera się na: analizie moralności płatniczej według programu DunTrade, analizie wskaźników finansowych ostatnich dostępnych sprawozdań finansowych, największej w Polsce bazie relacyjnej powiązań korporacyjnych i osobowych. Wyróżnienie naszej firmy certyfikatem, to potwierdzenie danych finansowych dających gwarancję na wysoki poziom rentowności, zdolności oraz płynności finansowej. Ponadto od 2013 roku EST Energy bierze udział w Programie Firma Wiarygodna Finansowo. Jest to program prowadzony przez BIG InfoMonitor. Kilkuletni udział w tym programie jest dla nas bardzo nobilitujący.
A co Pan najbardziej lubi w swojej pracy, tak właśnie z perspektywy 30-lecia działalności firmy?
– Najbardziej lubię kontakt z klientem twarzą w twarz, gdy jest możliwość porozmawiania i wysłuchania jego opinii oraz przedstawienia naszych argumentów. W ten sposób możemy wymienić nasze poglądy i znaleźć wspólny język, nauczyć się czegoś nowego. Taka rozmowa jest bardzo ważna, gdyż to klient jest na co dzień w obiekcie i ma obserwacje pewnych nietypowych zdarzeń, które mogą wystąpić, a których my nie mamy.
Zapewne nie zawsze są to rozmowy łatwe, a zdarzenia spodziewane...
– To prawda, opiszę dwa z nich. W Warszawie i okolicach świadczymy serwis z godzinnym czasem reakcji. Awarie zdarzają się w najmniej oczekiwanym momencie. Kilka lat temu w niedzielę zadzwonił do mnie rano klient, mówiąc, że całe zasilanie gwarantowane na obiekcie padło i wszystko uległo wyłączeniu. Nasz czas reakcji na ten obiekt to 1 godzina. Na szczęście zupełnie przypadkowo w pobliżu był nasz inżynier serwisu, który zjawił się w ciągu 20 minut od zgłoszenia i tymczasowo przywrócił zasilanie, a cała naprawa potrwała kilka godzin i klient miał ponownie w pełni sprawny system zasilania. Przyczyna jak zawsze owiana jest tajemnicą.
Innym razem, ok. 6 rano otrzymaliśmy zgłoszenie, że serwerownia uległa wyłączeniu. Jeszcze przed 7 rano przed pojawieniem się opiekuna sprzętu, zjawił się nasz inżynier serwisu. Jak się okazało, wyczerpaniu uległy zestawy baterii akumulatorów, powodując wyłączenie się wszystkich zasilaczy UPS. Po pół godzinie akumulatory zostały podładowane i falowniki wystartowały. Jak się okazało, w procedurze zapomniano wskazać, że ręcznie należy uruchomić zespół prądotwórczy. Sytuacja trochę komiczna, ale nikomu do śmiechu nie było.
Ten rok jest dla wielu firm bardzo trudny. Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wpłynęła na obroty i działalność wielu firm. Jak jest w Państwa przypadku?
– Pandemię traktuję jako kolejne wyzwanie dla firmy. Wprowadziliśmy procedury zwiększające bezpieczeństwo pracowników w postaci zmian struktury firmy, ograniczające do minimum kontakty osobowe. Zmianie uległy sposoby obiegu dokumentów wewnątrz i na zewnątrz firmy. Pracownicy i osoby przybywające z zewnątrz mają dostęp do środków ochrony jak: maseczki, rękawiczki ochronne i płyny dezynfekcyjne. Wdrożyliśmy platformę komunikacyjną, aby wirtualnie w czasie rzeczywistym spotykać się z naszymi klientami. Jednak prac serwisu nie da się wykonać zdalnie, dlatego musimy się wzajemnie wspierać i przetrwać ten trudny czas. Państwu i moim współpracownikom życzę, abyśmy dali radę.
Rozmawiał Karol Kuczyński