30 lat WEIDMÜLLER w Polsce
17 listopada br. odbyła się uroczysta gala, podczas której Weidmüller podziękował swoim klientom i przedstawił historię działalności w Polsce. Podczas uroczystych obchodów jubileuszu 30-lecia władze koncernu reprezentował Executive Board Member and Chief Sales Officer Timo Berger (z lewej), fot. Weidmüller
Rozmowa z Witoldem Bereszczyńskim, dyrektorem generalnym Weidmüller Polska Sp. z o.o.
Zobacz także
Magda Matysiak Rozwój rynku pojazdów elektrycznych powinien wymusić rozwój źródeł odnawialnych
O swojej pracy nad napędami elektrycznymi, elektromobilności i szansach, jakie niesie dla społeczeństwa, opowiada w wywiadzie prof. dr hab. inż. Lech Grzesiak – dziekan Wydziału Elektrycznego Politechniki...
O swojej pracy nad napędami elektrycznymi, elektromobilności i szansach, jakie niesie dla społeczeństwa, opowiada w wywiadzie prof. dr hab. inż. Lech Grzesiak – dziekan Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej.
Andrzej Czajkowski Julian Wiatr: Moją największą pasją jest elektrotechnika
Rozmowa z mgr. inż. Julianem Wiatrem, redaktorem naczelnym „elektro.info”, z okazji 20-lecia miesięcznika
Rozmowa z mgr. inż. Julianem Wiatrem, redaktorem naczelnym „elektro.info”, z okazji 20-lecia miesięcznika
Tomasz Łukaszewski Fotowoltaika i magazynowanie energii – przepis na efektywność energetyczną
Firma SolarEdge powstała w 2006 roku. Obecnie działacie na 5 kontynentach, w 34 krajach świata, w tym w Polsce. Jakie były początki działalności firmy na świecie i jak firma trafiła do naszego kraju?
Firma SolarEdge powstała w 2006 roku. Obecnie działacie na 5 kontynentach, w 34 krajach świata, w tym w Polsce. Jakie były początki działalności firmy na świecie i jak firma trafiła do naszego kraju?
W 2021 roku Weidmüller obchodził 30-lecie obecności w Polsce, ale sama firma istnieje od 1850 roku. Jakie były początki firmy i co było pierwszym produktem?
Zaczęło się niewinnie, Carl August Weidmüller – ojciec założyciel firmy – szukając możliwości utrzymania rodziny, wpadł na pomysł dostarczania zapięć i zatrzasków do wyrobów tekstylnych. Był to okres bumu w przemyśle włókienniczym, do którego były potrzebne różnego rodzaju komponenty i galanteria. Żartujemy czasem, że to był początek techniki łączeniowej w Weidmüllerze. W branży tekstylnej firma funkcjonowała do czasów II wojny światowej. Po niej została refundowana, rodzina Gläsel, która była sukcesorem firmy, użyła istniejącej nazwy, a nową działalność rozpoczęła od opracowania i produkcji pierwszych złączek z tworzywa sztucznego, które zostały wprowadzone na rynek pod koniec lat 40. XX w. Ta konstrukcja jest z powodzeniem sprzedawana do dzisiaj. Oczywiście zmieniły się materiały i wykonanie, ale projekt pochodzi z tamtego okresu, co pokazuje, jak bardzo był nowoczesny i funkcjonalny. Tego typu rozwiązań w powojennej Europie brakowało, stąd szybki rozwój firmy.
Co sprawiło, że zdecydowano się otworzyć polski oddział? Jak wyglądało to w innych krajach?
Od początku firma miała charakter rodzinny i tak jest do teraz. W latach 70. Peter Gläsel – jeden z wizjonerów w firmie – uznał, że dobrze byłoby rozszerzyć działalność na inne kraje. Zaczęły pojawiać się oddziały firmy w Wielkiej Brytanii, Szwecji, krajach zachodnich. W momencie kiedy opadła żelazna kurtyna i otworzyły się możliwości w Europie Środkowo-Wschodniej, mając te doświadczenia, zdecydował się zaryzykować i na początku lat 90. podjęto decyzję o otwarciu przedstawicielstw handlowych w takich krajach, jak: Polska, Turcja i inne kraje z Europy Środkowo-Wschodniej.
Rejestracja przedstawicielstwa handlowego w Polsce miała miejsce w 1991 roku. Był to okres transformacji ustrojowej. Wówczas powstawało bardzo dużo małych i dużych przedsiębiorstw. Polacy po latach ograniczeń mieli możliwość decydowania o sobie i ta przedsiębiorczość, młody kapitalizm, który zaczął się rodzić nad Wisłą, były takim bodźcem nie tylko wewnętrznym, ale i zewnętrznym. Firmy międzynarodowe również znajdowały w Polsce możliwości podjęcia współpracy. Pierwsze inwestycje firmy to małe biuro w Warszawie przy ul. Prymasa Tysiąclecia, pojedyncze osoby i próba sił na wolnym rynku.
Weidmüller jest obecnie holdingiem międzynarodowym działającym poprzez grupę spółek w ponad 30 krajach na wszystkich kontynentach, w tym w Polsce. Oprócz tego posiada także przedstawicielstwa handlowe w ponad 60 krajach oraz ponad 20 centrów produkcyjnych i badawczo-rozwojowych. W krajach, w których nie ma ani spółki, ani przedstawicielstwa – mamy dystrybutorów, głównie w Afryce. Firma jest obecna w większości krajów na świecie, czy poprzez własną działalność, czy przedstawicielstwo handlowe, czy dystrybucję z wyłączeniem krajów objętych zakazem eksportu w związku z nałożonymi sankcjami przez instytucje międzynarodowe.
Weidmüller ma szeroki zakres produktowy. Czy w którejś z dziedzin specjalizujecie się szczególnie? Jakie rozwiązania oferujecie dzisiaj swoim klientom?
Lubimy różnego rodzaju klasyfikacje, bo one określają, w którym kierunku firma zmierza, jeżeli chodzi o poszczególne segmenty rynku, grupy produktów czy rozwiązania. Oferujemy produkty, rozwiązania i usługi w zakresie układów zasilania, przetwarzania sygnałów oraz transmisji danych w środowisku przemysłowym. W Weidmüller zajmujemy się zatem trzema obszarami: power (zasilanie) – doprowadzamy zasilanie do układów automatyki, ale także posiadamy elementy, które dają możliwość rozprowadzania zasilania w rozdzielnicach elektrycznych; pozostałe to signal (sygnał) – czyli akwizycja i konwersja sygnałów oraz data (dane) – przetwarzanie i transmisja danych w środowisku przemysłowym.
Za tymi rozwiązaniami idą konkretne grupy produktów, które obejmują ponad 40 tys. pozycji. Najprostsze to elementy łączeniowe w postaci złączek. Legendarnym produktem jest złączka SAK, która ma za sobą historię wielu dekad, znajdowała zastosowanie w przemyśle maszynowym, energetyce. SAK to był ojciec założyciel całej rodziny, z której wyrosły kolejne: złączki WDU, Seria A i najnowsze wykonane w technologii Snap-In, dające możliwość maszynowego kablowania.
Kolejna grupa produktów to elektronika funkcjonalna, czyli zasilacze, konwertery sygnałów, cała rodzina przekaźników. Mamy w ofercie sterowniki programowalne PLC wraz z systemem I/O u-remote, a także szereg urządzeń do przetwarzania transmisji danych, takich jak routery, switche do transmisji przewodowej i bezprzewodowej. Wreszcie oferujemy serwisy chmurowe, gdzie informacje zbierane z obiektu mogą być przechowywane i wykorzystywane do analizy systemowej odchyleń niestandardowych, do przewidywania, co by było, gdyby… Przekrój jest szeroki, a jeżeli do tego dołożymy jeszcze trzecią dużą grupę, Device Connenctiviti – firma jest producentem złącz do płytek drukowanych – to jesteśmy obecni w produkcji elektroniki również innych producentów.
W jaki sposób zorganizowana jest produkcja i jak wygląda struktura sprzedaży?
Jeżeli chodzi o produkcję, to mamy przede wszystkim centra R&D (badania i rozwój), które opracowują produkty, doskonalą je i testują, wykonują prototypy, które następnie idą do produkcji seryjnej. Jest kilka takich centrów. Jedno w Niemczech, w siedzibie firmy, ale również w Hiszpanii, Chinach, Australii i Stanach Zjednoczonych. Mają one swoje specjalizacje z uwagi na rynki zbytu, na standaryzację lub też ze względu na specjalność, np. centrum fotowoltaiki znajduje się w Hiszpanii. Prototypy tworzone w tych zespołach trafiają do produkcji. Wiele z nich to odpowiedź na specyficzne potrzeby klientów i często te rozwiązania OEM-owe trafiają do produkcji seryjnej, bo okazują się uniwersalne, szczególnie jeżeli chodzi o złączki.
Warto wspomnieć, że w centrach produkcyjnych znajdują się także zakłady narzędziowe posiadające kompetencje dające możliwość opracowania i wykonania narzędzi, a następnie użycia ich w produkcji, np. formy wtryskowe, wykrojniki itp.
Weidmüller współpracuje też z międzynarodową grupą kooperantów ulokowanych także w Polsce. Spełniają oni najwyższe wymagania jakościowe, posiadają wysokie kompetencje techniczne, produkują różnego rodzaju podzespoły czy komponenty wykorzystywane następnie w centrach produkcyjnych, gdzie trafiają do montażu końcowego, skąd poprzez centra dystrybucyjne dostarczane są do klientów.
Jak można zostać partnerem Waszego programu HASP i do kogo jest on skierowany?
To jest ten program związany z producentami i firmami, które mają kompetencje do produkcji rozdzielnic w technologii iskrobezpiecznej. HASP (Hazardous Area Solution Partner) realizowany jest w ramach Organizacji Kippon Engineering, wydzielonej struktury międzynarodowej zajmującej się automatyką procesową, gdzie często mamy do czynienia z procesami i strefami zagrożonymi wybuchem, z materiałami niebezpiecznymi. Mamy ofertę produktów przeznaczonych do pracy w takich strefach, których aplikacja jest realizowana wspólnie z partnerami posiadającymi stosowne certyfikaty, których uzyskanie poprzedzone jest procesem kwalifikacji, szkoleń i audytów.
Jaką drogę przeszliście przez ostatnie 30 lat na polskim rynku? Co obecnie chcecie rozwijać, na czym skupić się w swojej działalności?
Jeżeli chodzi o rynek polski, to zaczynaliśmy od prostych produktów, czyli od techniki łączeniowej, narzędzi monterskich bardzo popularnych do dzisiaj, i systemów opisowych. Weidmüller był też znany z tego, że miał bardzo silny wpływ, a w tej chwili ma jeszcze bardziej, na rozwój rozwiązań dla automatyki przemysłowej. Przez te 30 lat przeszliśmy od dostawcy komponentów poprzez partnera w dziedzinie automatyki przemysłowej, do dostawcy rozwiązań. Oprócz tego, że mamy produkty, to mamy też know-how, doświadczenie aplikacyjne, jeżeli chodzi o automatykę przemysłową, w szczególności przez ostatnie lata. Rozwój oferty automatyki przemysłowej w ciągu ostatnich 5 lat jest wykładniczy, nigdy wcześniej nie pojawiło się tak wiele tak zaawansowanych produktów w warstwie hardwarowej, softwarowej i usługowej.
Firma posiada własną „akademię szkoleniową”. Czym się ona charakteryzuje i jak odbywają się szkolenia dla klientów w Polsce?
W roku 2015 zainicjowaliśmy Program Rozwoju Kompetencji, który najpierw był kierowany do pracowników, realizowany ze wsparciem akademii z centrali w Detmold, gdzie są zatrudnieni zawodowi trenerzy, którzy praktycznie przez cały rok na przemian opracowują szkolenia i szkolą pracowników oraz klientów. W ramach programu „Train the Trainer” nasi koledzy z Polski byli trenowani po to, aby rozwijać kompetencje techniczne, które dały im możliwość tworzenia własnych modułów szkoleniowych.
Są one dostępne w formie opracowanych materiałów na naszej stronie internetowej. Można także z wyprzedzeniem zobaczyć program szkoleniowy na dany kwartał i zadeklarować uczestnictwo w takim szkoleniu. Klient rejestruje się na platformie, gdzie prowadzimy tego typu regularną działalność. W pandemii mieliśmy jeden z lokalnych rekordów, jeżeli chodzi o liczbę słuchaczy. Byliśmy gotowi do tego typu działalności już dawno i nie było dla nas problemem przejście do internetu. W momencie, kiedy nastąpił lockdown, wszyscy szukali wiedzy, bo nie można było uczestniczyć w spotkaniach. My mieliśmy taką ofertę i przez wiele miesięcy frekwencja na szkoleniach była gigantyczna.
Macie też specjalną usługę w zakresie inteligentnych rozwiązań dla prefabrykacji rozdzielnic – na czym polega, jak z niej skorzystać, dla kogo jest przewidziana?
Świadczymy usługę o nazwie Connectivity Consulting, która jest pochodną doświadczeń z różnych fabryk, pozwalając na wykorzystanie tego, czego my nauczyliśmy się w różnych krajach, np. USA, Chinach, Brazylii itp. Pomagamy zoptymalizować proces produkcyjny rozdzielnic czy maszyn lub organizację pracy. Często wychodzimy poza aspekt czysto techniczny i rozmawiamy o ekonomii. Mamy kilka takich projektów w Polsce, gdzie nasi specjaliści analizują np., w jaki sposób jest zorganizowany transport produktów czy komponentów z magazynu na hale, ile czasu traci się na puste przebiegi itp.
Obecnie coraz bardziej istotnym zagadnieniem jest analiza zużycia energii, optymalizacji energetycznej. W naszej ofercie znajdują się urządzenia do analizy sieci czy do pomiaru zużycia energii. Okazuje się, że optymalna korelacja załączenia i wyłączenia urządzeń czy maszyn na danym gnieździe produkcyjnym daje możliwość oszczędności energii rzędu od kilku do kilkudziesięciu procent. Służą temu urządzenia pomiarowe zbierające dane, poddawane następnie analityce systemowej, na podstawie której specjaliści określają zakres optymalizacji. Usługa jest przede wszystkim skierowana do dużych firm, co najmniej średnich, gdzie proces produkcyjny jest złożony, gdzie mamy wiele maszyn i urządzeń, a tym samym dużo problemów do rozwiązania.
Gala była okazją do uhonorowania firm mających wkład w rozwój jubilata. W kategorii firm dystrybucyjnych nagrody otrzymali: P.H. „Alfa Elektro” Sp. z o.o., Grodno S.A. oraz Solar Polska Sp. z o.o. W kategorii firm przemysłowych nagrody otrzymali: Stadler Polska Sp. z o.o., Dürr Poland sp. z o.o. i MPL Techma Sp. z o.o. Nagrodzone zostały również panie Joanna Baka oraz Jolanta Siporska za ponad 20-letni staż pracy, fot. Weidmüller
Czy czas pandemii wpłynął na działalność firmy?
Jeżeli chodzi o pandemię, to kiedy nastał lockdown, dla nas nie było wielkim problemem przejście na pracę zdalną. To był problem przede wszystkim dla naszych klientów. Ponieważ mamy rozwiązania systemowe dające możliwość pracy zdalnej, to tak naprawdę w swojej działalności w różnym stopniu korzystaliśmy z nich od lat i w miarę możliwości staraliśmy się używać ich w pracy z klientami, jednak nie dla wszystkich okazało się to takie proste z uwagi na ograniczenia sprzętowe, programowe czy proceduralne. Dla klientów był to lekki szok, ale byliśmy z nimi w ciągłym kontakcie, chociażby ze względu na nasze programy szkoleniowe. Oczywiście z czasem niemal wszyscy przestawili się na MS Teams i problemy techniczne zaczęły znikać. Zmieniliśmy także sposób podejścia, zaczęliśmy wypracowywać metodę pod nazwą „sprzedaż na odległość”. Otworzyły się nowe możliwości, bo klient zadając pytanie techniczne, mógł od razu uzyskać odpowiedź z wykorzystaniem materiałów wizualnych. To zupełnie inna forma komunikacji, bardzo atrakcyjna szczególnie dla inżynierów młodszego pokolenia, którzy biegle poruszają się w świecie wirtualnym i w naturalny sposób tą drogą pozyskują informacje. Okazało się, że mimo oczywistych ograniczeń, komunikacja zdalna pozwoliła na sprawną kontynuację procesów w firmie.
Jaki wpływ na firmę będzie miała zapowiadana recesja?
Spośród dostępnych prognoz można wyciągnąć wniosek, że bardziej nam grozi spowolnienie niż recesja, co oczywiście oznacza spadek PKB wywołany m.in. wzrostem inflacji i różnymi niedoborami.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę bieżące wydarzenia jesteśmy skazani na transformację energetyczną, która pociągnie za sobą inwestycje.
Energetyka, ale i przemysł automatyzuje się i cyfryzuje. To jest wszystko, z czym mamy do czynienia w naszej działalności. Komponenty i rozwiązania, które dostarczamy, znajdują coraz szersze zastosowanie, co w naszym przypadku jest źródłem wzrostów. Nie widzieliśmy dotąd poważniejszych zagrożeń i mam nadzieję, że tak zostanie, jakkolwiek w czasach dużej niepewności zachowujemy ostrożność i pilnie obserwujemy sytuację rynkową.
Na zakończenie naszej rozmowy proszę powiedzieć, jak wyglądały obchody jubileuszu 30-lecia Weidmüller w Polsce?
Pomimo że jubileusz wypadał w 2021 roku, to obchody przesunęliśmy na bezpieczniejszy okres. Szanujemy naszych klientów i pracowników. Nie chcieliśmy nikogo narażać, pomimo że już w zeszłym roku nastąpiło pewne „odmrożenie” w kwestii pandemii, ale obostrzenia zostały zdjęte dopiero w kwietniu tego roku. Dlatego nie chcieliśmy organizować na siłę żadnych imprez. Dla nas to raczej podkreślenie naszej obecności na rynku w Polsce, a przede wszystkim wielki ukłon w stronę naszych klientów, dzięki którym możemy się rozwijać, dostarczać produkt, know-how, rozwiązania. To są relacje budowane przez lata. Staramy się traktować klientów w taki sposób, jakbyśmy chcieli sami być traktowani. Możemy dyskutować, szukać różnych rozwiązań, ale musimy mieć do siebie wzajemnie zaufanie, że rozwiązanie, nasze kompetencje, sposób obsługi, to najlepsze, co w danym momencie możemy zaoferować. Ten jubileusz to doskonała okazja, aby podziękować klientom, że byli z nami przez te wszystkie lata.