Jak uniknąć błędów przy montażu i eksploatacji złączek listwowych?
Fot. Zbyt mała długość odizolowania przewodu skutkuje jego nieprawidłowym montażem w zacisku
Doświadczenie pokazuje, że awarie i problemy eksploatacyjne związane ze złączkami listwowymi w większości wypadków wynikają z ich niewłaściwej obsługi. Zdarza się, że błędy montażowe są trudne do wyeliminowania na etapie wzrokowej kontroli jakości lub uruchomienia, a ich konsekwencje pojawiają się dopiero po wystąpieniu szczególnych warunków eksploatacyjnych, np. przy długotrwałym obciążeniu prądem zbliżonym do znamionowego. Dlatego tak ważne jest, aby wszyscy użytkownicy znali i stosowali zasady poprawnej pracy ze złączkami listwowymi.
W poprzednich częściach niniejszego cyklu omówiliśmy zagadnienia związane z opłacalnością stosowania tego typu złączek w rozdzielnicach mieszkaniowych. Warunkiem koniecznym bezawaryjnej pracy i pełnego wykorzystania korzyści płynących ze stosowania złączek listwowych jest ich poprawna obsługa. Dlatego tym razem chcemy zwrócić szczególną uwagę na najważniejsze, praktyczne kwestie związane z prawidłową obsługą złączek listwowych. Aby ją ułatwić, przygotowaliśmy listę dziesięciu najczęściej popełnianych błędów, które pojawiają się na etapie montażu i eksploatacji. Kolejność omówionych błędów jest przypadkowa.
Niewłaściwa długość odizolowania przewodu
Zbyt duża długość odizolowania przewodu – niezaizolowany fragment przewodu znajduje się poza obudową złączki, powodując ryzyko porażenia, zwarcia lub przenoszenia się łuku elektrycznego. Zbyt mała długość odizolowania przewodu – w takim wypadku, szczególnie przy przewodach o przekrojach zbliżonych do dolnej granicy zakresu w danej złączce, występuje ryzyko nieprawidłowego montażu w zacisku, np. do toru prądowego zamiast przewodnika dociskana jest izolacja, sprężyna dociska przewód w niewłaściwym miejscu, co skutkuje możliwością jego wysunięcia się z zacisku pod wpływem drgań lub zmian temperatury. W konsekwencji urządzenie nie działa, jest podatne na awarię. Występuje niebezpieczeństwo iskrzenia lub przegrzewania przewodów.
Zbyt mała długość odizolowania przewodu jest często wynikiem przyzwyczajenia z zacisków śrubowych. Producenci sprężynowych złączek listwowych (np. Wago) podają właściwą długość odizolowania przewodu w kartach katalogowych złączek. Aby ułatwić sobie właściwe odizolowanie przewodów, warto stosować odpowiednie narzędzia, np. WAGO QUICKSTRIP (206- 1125), które umożliwia ustawienie żądanej długości odizolowania za pomocą regulowanego ogranicznika. Dzięki temu otrzymujemy możliwość dokładnego i powtarzalnego odizolowania żył przewodów na wymaganą (właściwą dla danej złączki) długość.
Stosowanie niewłaściwych narzędzi do zwalniania sprężyn w zaciskach
Powszechnym błędem jest używanie wkrętaków płaskich do otwierania zacisków. Kształt klingi wkrętaków nie jest dostosowany do otworu w złączce i może powodować uszkodzenie jej obudowy. Ponadto materiał, z którego produkowane są wkrętaki, przystosowano do przenoszenia sił działających przy odkręcaniu lub przykręcaniu śrub, nie jest natomiast zazwyczaj odporny na ścieranie. Dlatego do otwierania zacisków sprężynowych w złączkach listwowych najlepiej używać przystosowanych specjalnie do tego przyrządów montażowych Wago.
Pomijanie niezbędnych akcesoriów
Prawidłowa konfiguracja listwy zaciskowej wymaga uwzględnienia szeregu niezbędnych akcesoriów. Do najważniejszych należą ścianki końcowe, które stanowią niezbędny element odpowiedzialny za bezpieczeństwo. Stanowią one odpowiednio dobraną warstwę izolacji, zapewniającą ochronę podstawową przed porażeniem prądem elektrycznym. Pomocnym narzędziem może się tu okazać pracujący w trybie online konfigurator produktów Smart Designer. Umożliwia on projektowanie w 3D układów do elektrotechniki i automatyki przy zastosowaniu komponentów WAGO. Wśród wielu przydatnych funkcji Smart Designera znajdziemy m.in. możliwość wygenerowania trójwymiarowego rysunku montażowego oraz automatycznej kontroli kompletności akcesoriów (program informuje o braku ścianek końcowych, nie pozwala na zastosowanie niewłaściwych mostków itp.). co za dużo, to niezdrowo W zaciskach sprężynowych Wago obowiązuje jedna, podstawowa zasada: jeden zacisk = jeden przewód.
Niestety, szczególnie w Polsce, z niewiadomych przyczyn, instalatorzy podłączają w jednym zacisku wiele żył, tym razem według zasady „tyle żył, ile się fizycznie zmieści”. Takie postępowanie skutkuje brakiem właściwego docisku pomiędzy przewodem a torem prądowym, co w konsekwencji ma wpływ na parametry techniczne (m.in. obciążalność prądową) zacisku. Może się zdarzyć, że jeden lub więcej przewodów w ogóle nie ma gazoszczelnego styku z torem prądowym. Ponadto może dojść do wysunięcia się żył z zacisku. Podłączanie wielu żył do jednego zacisku może również doprowadzić do przegrzewania, zwarcia lub awarii. Prawidłowo należy dołożyć kolejne złączki listwowe i mostkować je ze sobą, dzięki czemu w bezpieczny i jednocześnie przejrzysty (a zarazem łatwy w opisie) sposób powielamy potencjały. W wyjątkowych sytuacjach (np. na szynie montażowej nie ma już miejsca, a trzeba podłączyć kolejny przewód) można wspomóc się szybkozłączką instalacyjną (np. z serii 221) lub skorzystać ze złączki piętrowej – z większą liczbą zacisków. Wówczas będziemy mieli gwarancję pewnego i bezpiecznego styku. tulejkowanie Oczywistością jest, że końcówka tulejkowa musi być zaciśnięta za pomocą praski. Niestety w praktyce często decyzja o zakupie praski podyktowana jest ceną, a większość osób nie przykłada większej wagi do tulejkowania i wpływu, jaki sposób zaprasowania ma na połączenie.
W zaciskach śrubowych, gdzie siła docisku zależy bezpośrednio od montera, ma to rzeczywiście nieco mniejsze znaczenie, jednak w wypadku zacisków sprężynowych, jeśli stosujemy tulejki, muszą one być zaprasowane gazoszczelnie. Do zacisków sprężynowych należy zaciskać przewody wyłącznie za pomocą prasek o profilu współosiowym (kwadrat, sześciokąt, ośmiokąt). Najlepiej wykorzystać do tego oryginalną zaciskarkę Wago Variocrimp 206-1204. Dlaczego to takie ważne? Tulejka na przewodzie powinna być zaciśnięta gazoszczelnie. Zacisk sprężynowy w miejscu połączenia sprężyny z tulejką wykonuje połączenie gazoszczelne. Dzięki temu ani pomiędzy sprężyną a tulejką, ani pomiędzy tulejką a żyłą przewodu nie zachodzi proces utleniania się miedzi, który w konsekwencji doprowadza do wzrostu rezystancji, nagrzewania się styku i doprowadzić może do pożaru. Warto pamiętać, że w zaciskach sprężynowych Wago nie ma konieczności stosowania tulejek do przewodów wielożyłowych. Można je montować bezpośrednio w złączkach, oszczędzając przy tym zarówno czas poświęcony na zaprasowanie, jak i koszt samej tulejki.
Brak weryfikacji poprawności połączeń przed uruchomieniem rozdzielnicy
Przed podaniem napięcia zawsze należy sprawdzić (nawet omomierzem), czy na etapie montażu rozdzielnicy przypadkowo nie powstało zwarcie. Może się to zdarzyć choćby przez pomyłkę przy mostkowaniu złączek listwowych. Wielu instalatorów zapomina o tej czynności lub ją pomija, np. ze względu na presję czasu lub złe warunki na budowie. Tu ujawnia się kolejna zaleta złączek listwowych. Przygotowaną na ich bazie rozdzielnicę prefabrykujemy w warsztacie, dzięki czemu możemy bezpiecznie i wygodnie sprawdzić wszystkie połączenia wewnętrzne jeszcze przed zainstalowaniem na budowie! Dodatkowo złączki listwowe ułatwiają pomiary instalacji na obiekcie.
Przeciążenia mostków
Przy mostkowaniu złączek w rozdzielnicy warto zasilanie podawać na środek mostka. Dzięki temu (zgodnie z prawem Kirchoffa) prądy korzystniej rozpływają się po mostku. W prawidłowo zaprojektowanej instalacji w domach mieszkalnych przeciążyć mostki byłoby trudno, ponieważ obwody najczęściej mają zabezpieczenia nadprądowe 10, 16 lub 20 A, natomiast mostki do standardowych złączek IEK przenoszą do 24 A.
Uwaga!
Umieszczając przewody w zacisku należy zadbać, aby żyły były czyste (bez śniedzi). Zaśniedziałą końcówkę przewodu najlepiej odciąć i odizolować „świeży” fragment żyły, a jeżeli nie ma takiej możliwości – starannie oczyścić. Dzięki temu zyskujemy pewność, że po podłączeniu przewodu w złączce powstanie połączenie gazoszczelne, styk będzie pewny bezutlenionego materiału negatywnie wpływającego na rezystancję przejścia. Poza tym drut lub poszczególne żyły przewodu linkowego muszą być proste i nieuszkodzone – niedopuszczalne jest podłączanie żył uszkodzonych wcześniej w zacisku śrubowym, bądź linki ze „szczotką” pogiętych w różne strony żył wielokrotnie montowanego i demontowanego przewodu.
Mostki omijające nie ominą zasad
Może trudno w to uwierzyć, lecz często instalatorzy próbują włożyć dwa piny, z dwóch mostków w jedno gniazdo. Zdarza się to szczególnie przy mostkach omijających. Montując je należy pamiętać o zasadzie, że w jeden otwór pod mostek możemy wprowadzić tylko jeden pin stykowy. Ideą stosowania mostków omijających jest powielanie dwóch różnych potencjałów w kolejnych – sąsiadujących ze sobą złączkach, np. +/–, jednak przy wykorzystaniu tylko jednego toru pod mostki. Dzięki temu zyskuje się wolne miejsce w drugim torze; można je wykorzystać np. do wprowadzania adapterów pomiarowych.
Źle dobrane parametry szyny montażowej
Omawiany błąd rzadko dotyczy rozdzielnic w domkach jednorodzinnych, lecz ze względu na jego wpływ na bezpieczeństwo warto pamiętać, szczególnie przy projektowaniu i montażu większych rozdzielnic. Szyny montażowe mogą mieć różne wykonania, a co za tym idzie, różny przekrój poprzeczny i różną obciążalność (por. tab.).
Właściwe wymiary
Projektując listwy zaciskowe należy uwzględnić wymiary złączek w taki sposób, by wszystko zmieściło się w rozdzielnicy lub – patrząc na problem z drugiej strony, dobrać wielkość rozdzielnicy do zaprojektowanej listwy. Aby uniknąć problemów ze zmieszczeniem wszystkich złączek na szynie w rozdzielnicy, należy uwzględnić kilka kwestii, w szczególności:
- maksymalne dostępne wymiary w rozdzielnicy
- co będzie zamontowane na sąsiedniej
- szynie montażowej?
- czy pomiędzy szynami będą korytka grzebieniowe?
- jak wyprowadzone są przewody urządzenie, które będzie zamontowane na sąsiedniej szynie?
- na jakiej wysokości będzie pokrywa maskująca?
Niby oczywiste, a jak często w momencie montażu okazuje się, że kilku milimetrów brakuje… Tu również warto odwołać się do wspomnianego wcześniej narzędzia Smart Designer, które pozwala wygenerować szczegółowo wszystkie wymiary projektowanych listew.