Elektryczne niechlujstwo
Prezentowane przez nas nieprawidłowości w wykonawstwie oraz eksploatacji urządzeń i instalacji elektrycznych zamiast odstraszać przed tworzonym świadomie zagrożeniem, są lekceważone. Zamiast powołać instytucję kontrolną lub rozszerzyć zakres obowiązków URE na wzór zlikwidowanej przed laty Państwowej Inspekcji Paliwowo-Energetycznej, tworzy się coraz to nowsze przepisy, które często nie mają nic wspólnego z fizyką i techniką. Przykładem może być tak zwany przeciwpożarowy wyłącznik prądu, zakwalifikowany przez Rozporządzenie Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 17 listopada 2016 roku w sprawie sposobu deklarowania właściwości użytkowych wyrobów budowlanych oraz sposobu znakowania ich znakiem budowlanym, jako stałe urządzenie przeciwpożarowe w postaci zestawu składającego się z urządzenia uruchamiającego, urządzenia sygnalizującego i urządzenia wykonawczego.
Zobacz także
dr inż. Andrzej Książkiewicz - Astat Sp. z o.o. Wykorzystanie stacjonarnych analizatorów jakości energii PQI-DA Smart do raportowania stanu sieci elektroenergetycznej
Zapewnienie właściwej jakości energii elektrycznej, w tym brak przerw w dostawie energii oraz opłat za ponadumowny pobór energii elektrycznej, należą do zadań służb energetycznych w zakładzie przemysłowym....
Zapewnienie właściwej jakości energii elektrycznej, w tym brak przerw w dostawie energii oraz opłat za ponadumowny pobór energii elektrycznej, należą do zadań służb energetycznych w zakładzie przemysłowym. Aby móc wypełnić wskazane zadania, niezbędne są rzetelne dane o parametrach jakości energii elektrycznej. W tym celu można stosować stacjonarne analizatory jakości energii elektrycznej firmy A-Eberle typu PQI-DA Smart.
Aero7.pl Klimatyzator ścienny split do domu i mieszkania
Klimatyzatory ścienne split to idealne rozwiązanie do chłodzenia wnętrz zarówno w domach, jak i mieszkaniach. Umożliwiają efektywną regulację temperatury, zapewniając komfort nawet w najgorętsze dni.
Klimatyzatory ścienne split to idealne rozwiązanie do chłodzenia wnętrz zarówno w domach, jak i mieszkaniach. Umożliwiają efektywną regulację temperatury, zapewniając komfort nawet w najgorętsze dni.
De Dietrich Sanktuarium w Kałkowie-Godowie z nowoczesnym systemem ogrzewania marki De Dietrich
Zakończono półtoraroczny projekt termomodernizacji w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, Pani Ziemi Świętokrzyskiej, zlokalizowanym w Kałkowie-Godowie. Obecnie zarówno duchowni, jak i pielgrzymi odwiedzający...
Zakończono półtoraroczny projekt termomodernizacji w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, Pani Ziemi Świętokrzyskiej, zlokalizowanym w Kałkowie-Godowie. Obecnie zarówno duchowni, jak i pielgrzymi odwiedzający to miejsce, mają dostęp do zaawansowanego technologicznie systemu grzewczego.
Zaliczenie PWP do stałych urządzeń przeciwpożarowych jest jedynie umową prawną umożliwiającą wprowadzenie dalszych wymagań, jak np. wymogów wynikających z ww. rozporządzenia. Skutkuje to koniecznością posiadania od 1 lipca 2018 r. certyfikatu stałości właściwości użytkowych, która stanowi podstawę wystawienia krajowej deklaracji właściwości użytkowych oraz świadectwa dopuszczenia wydanego przez CNBOP-PIB w Józefowie.
Po raz pierwszy PWP został uznany jako urządzenie przeciwpożarowe w Rozporządzeniu MSWiA z dnia 10 czerwca 2010 roku w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów i terenów (DzU nr 109/2010, poz. 719). Pomimo braku podstawy fizycznej/technicznej zakwalifikowania go jako urządzenie przeciwpożarowe, prawdopodobnie trafił tam ze względu na występowanie w jego nazwie słowa „przeciwpożarowy”, wprowadzonego na wniosek PSP, prawdopodobnie dla ułatwienia odróżniania go od innych urządzeń występujących w budynku.
Należy zwrócić uwagę, że jedyną funkcję, jaką pełni PWP w całej akcji ratowniczo-gaśniczej, jest bezpieczne odcięcie dopływu energii elektrycznej do płonącego budynku (dotyczy to również innych zdarzeń losowych) w chwili rozpoczęcia akcji z jednoczesnym pozostawieniem zasilania urządzeń elektrycznych, których funkcjonowanie jest niezbędne w czasie pożaru. Urządzenie to nie pełni żadnej funkcji przeciwpożarowej, tj. nie ogranicza skutków powstałego pożaru ani też nie uniemożliwia jego wzniecenia. Wyłączenie zasilania urządzeń powszechnego użytku zmniejsza jedynie prawdopodobieństwo porażenia prądem elektrycznym przez pozostawienie pod napięciem jedynie wybranych urządzeń, których funkcjonowanie wspiera akcję ratowniczo-gaśniczą oraz ewakuację ludzi uwięzionych w płonącym budynku.
Znacznie bardziej poprawna nazwa tego urządzenia, zgodna z jego rzeczywistą funkcją, powinna brzmieć: „wyłącznik bezpieczeństwa elektrycznego”.Twórcy niekończącej się liczby przepisów motywują ich powstawanie troską o bezpieczeństwo, zapominając o zdewastowanych urządzeniach, które stwarzają śmiertelne zagrożenie pozostając pod napięciem. Powstające jak grzyby po deszczu komisje kwalifikacyjne prześcigają się nawzajem liczbą pozyskiwanych kandydatów, ubiegających się o świadectwo kwalifikacyjne umożliwiające prowadzenie eksploatacji lub dozoru. Często zdobycie wymaganego prawem świadectwa kwalifikacyjnego jest obwarowane wniesieniem wymaganej prawem opłaty i wysłuchaniem kilkugodzinnego szkolenia, z którego wyniesionej wiedzy później nikt nie egzekwuje.
Czas skończyć z takimi praktykami. Wynika z tego, że zdobycie świadectwa kwalifikacyjnego wyczerpuje znamiona komercji. Zatem gdzie tu jest mowa o podnoszeniu bezpieczeństwa? Podobna sytuacja pojawia się wśród projektantów, którzy zamiast rzetelnie opracowywać projekt wielokrotnie próbują cedować znaczną część rozwiązań szczegółowych na wykonawcę. Takie praktyki są wręcz nagminne i prowadzą do nierzetelnych opracowań, które podczas realizacji pozbawione nadzoru często skutkują powstawaniem urządzeń zagrażających bezpieczeństwu.
Przepisy prawne są konieczne dla uniemożliwienia omijania wymogów norm oraz nakazu stosowania dobrej praktyki inżynierskiej. Natomiast zamieszczanie w przepisach techniczno-prawnych wyrywkowych wymagań dostępnych w normach lub wynikających z logiki inżynierskiej jest pomyłką, która doprowadza do wspomnianych praktyk żądania podania podstawy prawnej. Takie praktyki doprowadzają do pomijania ważnych elementów bezpieczeństwa w przypadku występowania tak zwanych luk w przepisach techniczno-prawnych. Przepisy powinny nakazywać spełnienie określonych wymogów z jednoczesnym odwołaniem się do wiedzy technicznej, którą są normy. Najlepsze przepisy prawne nie są w stanie zastąpić dobrej wiedzy technicznej podbudowanej wiedzą z zakresu fizyki, która ma charter ciągły, gdyż nie ma możliwości stworzenia nadążnego systemu prawnego pozostającego w pełni w zgodzie z fizyką. Jest to poważny problem, który w dużym stopniu dotyka ludzi młodych oraz inwestorów szukających tak zwanych „oszczędności”.
Dużo kontrowersji w procesie budowlanym budzi funkcja rzeczoznawcy do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych, która została przywołana w Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 2 grudnia 2015 roku w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego (DzU z 2015 roku, poz. 2117), a wcześniej w Ustawie o ochronie przeciwpożarowej z dnia 24 sierpnia 1991 roku o ochronie przeciwpożarowej (tekst jednolity: DzU z 2016 roku, poz. 191).
Funkcja rzeczoznawcy ds. zabezpieczeń ppoż. nie występuje w Ustawie prawo budowlane (tekst jednolity: DzU z 2016 roku, poz. 290), przez co rzeczoznawca do spraw zabezpieczeń ppoż. pomimo jego ważnej roli w procesie projektowania nie jest uczestnikiem procesu budowlanego. Należy o tym pamiętać, gdyż to na projektancie spoczywa cała odpowiedzialność za przyjęte rozwiązania projektowe. W praktyce uzgodnienie projektu z rzeczoznawcą ds. zabezpieczeń ppoż. nie chroni osób biorących udział w procesie budowlanym przed odpowiedzialnością z tytułu błędów w przyjętych rozwiązaniach. Wśród projektantów i wykonawców panuje powszechne błędne przekonanie o zwolnieniu ich z odpowiedzialności po uzyskaniu uzgodnienia wydanego przez rzeczoznawcę ds. zabezpieczeń ppoż. Jako dowód błędnego rozumowania należy przywołać Stanowisko Wspólne Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej z dnia 11 grudnia 2014 roku, w sprawie stosowania art. 56 Ustawy prawo budowlane w przypadku wykonania obiektu budowlanego niezgodnie z wymaganiami ochrony przeciwpożarowej:
W punkcie III „Stanowiska Wspólnego” określa się skutki wykonania obiektu budowlanego zgodnie z uzgodnionym projektem budowlanym i jednocześnie niezgodnie z przepisami dotyczącymi ochrony przeciwpożarowej. W kolejnych punktach „Stanowiska” stwierdza się, że dla obiektu wykonanego zgodnie z projektem budowlanym oraz uzgodnionego z rzeczoznawcą do spraw zabezpieczeń ppoż. i jednocześnie niezgodnie z przepisami dotyczącymi ochrony przeciwpożarowej będzie wydany nakaz dostosowania go do wymagań przepisów/zaleceń przedstawicieli Państwowej Straży Pożarnej lub nie zostanie wydane pozwolenie na użytkowanie.
Zgodnie z powyższymi zapisami można wykonać obiekt budowlany zgodnie z wydanym pozwoleniem na budowę oraz projektem uzgodnionym przez rzeczoznawcę do spraw zabezpieczeń ppoż. i nie otrzymać zgody na jego użytkowanie. Powyższe zapisy powodują dalsze poszerzenie zakresu kompetencji funkcjonariuszy PSP i tym samym umniejszają rolę rzeczoznawców ds. zabezpieczeń ppoż., których funkcjonowanie zostało prawnie usankcjonowane, a ich powołanie następuje w wyniku decyzji Komendanta Głównego PSP.
Nie ma żadnego znaczenia, że po uzgodnieniu projektu budowlanego rzeczoznawca w ciągu 14 dni zobowiązany jest do poinformowania Komendy Wojewódzkiej PSP właściwej dla miejsca lokalizacji inwestycji. Nie należy spodziewać się reakcji ze strony PSP do chwili zgłoszenia obiektu do odbioru. Zgłoszenie uzgodnienia projektu jest spełnieniem wymogu formalnego i nie pociąga za sobą weryfikacji uzgodnionego projektu przez pion prewencji PSP. W przypadku stwierdzenia podczas procedur odbiorczych niezgodności wykonania obiektu z obowiązującymi przepisami dotyczącymi ochrony przeciwpożarowej, PSP kieruje uwagi i oczekuje naprawienia szkód przez projektanta, a nie przez rzeczoznawcę. Natomiast dalsze umocowanie nazewnictwa PWP w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury i Budownictwa z dnia 17 listopada 2016 roku, w sprawie sposobu deklarowania właściwości użytkowych wyrobów budowlanych oraz sposobu znakowania ich znakiem budowlanym (DzU z 2016 roku, poz. 1966) i klasyfikowanie go wbrew jego funkcji jako urządzenia przeciwpożarowego spowoduje szereg niejasności i zamieszania.
Często rzeczoznawca ds. zabezpieczeń ppoż. narzuca sposób rozwiązania technicznego PWP. Projektant w takim przypadku powinien wykazać się rozwagą i jeśli uzna zasadność żądania rzeczoznawcy ds. zabezpieczeń ppoż., może uwzględnić sugerowany sposób rozwiązania, pamiętając, że wyłącznie on ponosi odpowiedzialność za przyjęte rozwiązanie techniczne. Rzeczoznawca ds. zabezpieczeń ppoż. nie ponosi żadnej odpowiedzialności ustawowej. Od rzeczoznawcy wymaga się jedynie udokumentowania udziału w punktowanych szkoleniach. Zebranie odpowiedniej liczby punktów zgodnie z obowiązującymi przepisami stanowi dowód podnoszenia kwalifikacji oraz uzupełniania wiedzy przez rzeczoznawcę i zwalnia z obowiązku odbycia egzaminu kontrolnego. Należy zadać pytanie: czy taka forma nie wyczerpuje znamion komercji, czy nie powinno się skończyć z takimi praktykami, a przede wszystkim rozważyć wprowadzenie ustawowej odpowiedzialności rzeczoznawców ds. zabezpieczeń ppoż. Skoro Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 2 grudnia 2015 r. w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego (DzU z 2015 roku, poz. 2117) nakazuje udział rzeczoznawcy ds. zabezpieczeń ppoż. w procesie opracowywania projektu budowlanego, zasadnym jest wprowadzenie odpowiedzialności ustawowej i zakończenie pełnej swawoli w wykonywaniu tego zawodu.
Zgodnie z zamiarem Władz PSP, instytucja rzeczoznawcy ds. zabezpieczeń ppoż. miała stanowić pomost pomiędzy inwestorem/projektantem a PSP. W praktyce rzeczywistość okazała się inna, w skrajnym przypadku prowadząca do lekceważenia uzgodnień poczynionych przez rzeczoznawcę w czasie procedur odbiorczych prowadzonych przez funkcjonariuszy pionu prewencyjno-rozpoznawczego PSP. Czas naprawić tę niedoskonałość i doprowadzić do rozmów w „jednym języku” uczestników procesu budowlanego oraz rzeczoznawców ds. zabezpieczeń ppoż. i funkcjonariuszy PSP prowadzących procedury odbiorcze.
W kwestii PWP pojawiają się różnorodne, niemal kuriozalne pomysły osób nieposiadających kwalifikacji w zakresie instalacji elektrycznych, które wykorzystują błędnie interpretowany przez projektantów status rzeczoznawcy. Często w ośrodkach prawnie powołanych do zajmowania się problematyką bezpieczeństwa (w tym bezpieczeństwa elektrycznego) zagadnieniami związanymi z urządzeniami oraz instalacjami bezpieczeństwa zajmują się osoby bez kwalifikacji w zakresie elektroenergetyki. Trudno się dziwić takim praktykom, skoro instytucje nadzorujące pracę tych ośrodków nie przejawiają zainteresowania w kierunku zmiany istniejącego stanu.
Dziwnym trafem Straż Pożarna nie przejawia zainteresowania projektami wyłącznika generatora fotowoltaicznego gwarantującego bezpieczeństwo ratowników w czasie akcji ratowniczo-gaśniczej oraz systemem zasilania energią elektryczną w warunkach polowych z wykorzystaniem przewoźnego zespołu prądotwórczego, który nie wymaga żadnego uziemienia i gwarantuje pełne bezpieczeństwo. Podczas gdy strażacy prowadzący szkolenia z tego zakresu z wielkim przekonaniem nakazują przed uruchomieniem zespołu prądotwórczego jego uziemienie, zapominając, że w terenie zabrukowanym lub zaasfaltowanym jest to niewykonalne.
Taki stan rzeczy zmusił do poszukania innych rozwiązań gwarantujących bezpieczeństwo. Rozwiązanie tego problemu było wielokrotnie publikowane, a próba zainteresowania władz PSP kończyła się niczym. Szkolenia z zakresu zespołów prądotwórczych często prowadzą osoby bez wymaganej wiedzy fachowej, a temat fotowoltaiki staje się tematem niewygodnym lub przedstawianym w sposób niezgodny z prawami fizyki. Dziwnym trafem, podobny układ zasilania do opracowanego przeze mnie w 2016 roku stosuje z doskonałym skutkiem niemiecka straż pożarna. Wszelkie próby podjęcia współpracy w tym zakresie jak dotąd były ignorowane, pomimo że strażaków pełniących służbę na podziale bojowym należałoby traktować w sposób szczególny i bardzo dbać o ich wyszkolenie i bezpieczeństwo.
W PSP pracują różni ludzie posiadający różnorodne kwalifikacje zawodowe. Z pewnością inżynier elektryk przeprowadzi zajęcia z zakresu eksploatacji instalacji elektrycznych lub zespołów prądotwórczych lepiej niż przyuczony amator. W praktyce wspomniany inżynier elektryk jest niezauważany przez swoich przełożonych i według nich nadaje się bardziej do pełnienia funkcji kierowcy samochodu pożarniczego niż do pracy w pionie prewencji. Skoro tak, to należy pogratulować polityki kadrowej w zakresie właściwego gospodarowania ludźmi.