Robimy tylko dobre UPS-y
American Power Conversion została założona w 1981 roku i początkowo działalność jej koncentrowała się na wytwarzaniu elektryczności z energii słonecznej. W odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku APC przeniosła swoje zainteresowania na kwestie zasilania gwarantowanego, wprowadzając w 1984 roku pierwszy zasilacz UPS. Z czasem marka APC stała się synonimem wysokiej klasy rozwiązań zasilania gwarantowanego i zarządzania zasilaniem. W 2007 roku APC połączyła się z MGE i weszła w skład konsorcjum Schneider Electric.
Jak układa się Państwa współpraca ze Schneider Electric, jak dużo korzyści odnieśli Państwo z tego połączenia?
APC - Połączenie jest zawsze wyzwaniem. Firma Schneider Electric jest udziałowcem wielu firm i właścicielem kilku marek produktowych. Kupując APC i łącząc je z MGE, oczekiwała osiągnięcia pewnego efektu synergii i założenie to udaje się realizować. Efekty połączenia są pozytywne zarówno dla APC, jak i dla dawnego MGE. Mamy większą ofertę produktów i silną markę, rozpoznawaną na całym świecie nie tylko wśród dawnych klientów APC. Dzięki temu połączeniu wchodzimy na rynki, które do tej pory były dla nas trudniejsze do spenetrowania. Więc jeśli chodzi o krótkoterminowe efekty – minęły niecałe dwa lata od tego połączenia – są one pozytywne: nowe biuro, dwie firmy w jednej lokalizacji, łatwiejsza wymiana informacji, wiedzy, większy zakres oferowanych produktów i możliwości.
Niedawno zakończyli Państwo wdrażanie systemów w Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym, czy mogliby Państwo opowiedzieć nam o tym projekcie?
PCSS zdecydowało się na współpracę, bo nasze rozwiązania sprawdziły się i były atrakcyjne cenowo. Bardzo ważnym czynnikiem była renoma naszych urządzeń, znanych jako bezawaryjne i bezpieczne, co przy tego typu inwestycjach jest niezwykle istotne. Centrum danych PCSS zasilają trzy połączone równolegle UPS-y MGE Galaxy o łącznej mocy 360 kVA. System przewiduje możliwość zintegrowania równoległego, dodatkowego, czwartego zasilacza, w celu osiągnięcia mocy 480 kVA zasilania gwarantowanego.
Wybór podyktowany był ich potwierdzoną w praktyce niezawodnością i skuteczną redukcją zakłóceń harmonicznych. Jednoczesne zastosowanie modułów statycznych przełączników zasilania umożliwia przejęcie przez jeden UPS funkcji innego, jeśli ten ulegnie awarii. Pełna integracja i kompatybilność UPS-ów z agregatem prądotwórczym zapewnia długi czas podtrzymania, dochodzący do 10 godzin. Cieszymy się, że klient nas wybrał i nam zaufał.
Niekiedy współdziałanie UPS-ów z agregatami nastręcza problemów, np. gdy UPS jest mocno niedociążony, jak Państwo takie problemy rozwiązują?
Takich problemów można w prosty sposób uniknąć. Trzeba tylko pamiętać, że agregat musi być zawsze większy od UPS-a o 2-2,5 raza. Agregat prądotwórczy dociążony dołączeniem UPS-em i zasilanymi odbiornikami, nie utraci parametrów wytwarzanego napięcia, a UPS nie z przełączy się na baterie i cały proces przebiegał będzie prawidłowo. Inną opcją jest kupienie większego agregatu i UPS-a o podwójnej konwersji zasilania. Większe UPS-y wyposażone są już w funkcję soft-startu, która powoduje, że przy powrocie zasilania obciążają źródło – agregat albo sieć – stopniowo, w czasie 10-12 sekund (lub dłużej).
Trzeba także pamiętać, że agregat wymaga prowadzenia regularnych czynności konserwacyjnych. Jeśli się je zaniedba, to w krytycznej sytuacji powstanie zagrożenie utraty zasilania. Przykładem może być awaria sprzed trzech lat, u jednego z europejskich operatorów komórkowych. Żaluzje nieprawidłowo serwisowanego agregatu zacięły się, urządzenie przegrzało się i wyłączyło w wyniku zadziałania czujnika temperatury.
Drążąc ten temat, chcielibyśmy zapytać o oferowane nadmiarowe rozwiązania typu 2N+1?
Zależy to głównie od klienta. Z praktyki technicznej i finansowej wynika, że jeśli można ustawić system 2N+1, to jest bardzo dobrze. Jeżeli trzy zasilacze pracują równolegle na 66% mocy każdy, a jeden zostanie wyłączony, to dwa pozostałe pracują na 100% mocy, zapewniając utrzymanie zasilania. W konfiguracji N+1 dwa zasilacze pracują na 50% mocy i gdy jeden zostanie wyłączony, to drugi będzie pracował na 100% mocy. Taki przypadek jest mniej korzystny ze względu na sprawność zasilaczy awaryjnych.
Jaka jest sprawność Państwa UPS-ów?
Sprawność naszych UPS-ów wynosi 85-96% dla obciążenia od 50 do 90%. Rodzina Galaxy dla obciążenia 25-95% ma właściwie płaski wykres sprawności. UPS-y o takiej sprawności zaprojektowane zostały na podstawie doświadczeń z naszymi klientami. Najczęściej UPS-y pracują obciążone na 50% lub są trochę przewymiarowane. Przypadki pracy z niemal pełną mocą wyjściową należą do rzadkości. Z tego względu linia Galaxy przy 25% obciążenia ma sprawność relatywnie wysoką wynoszącą 92%, a przy 90% obciążenia wzrasta ona do 95%.
Czy planują Państwo wprowadzenie nowatorskich rozwiązań w technologii UPS-ów?
Przez ostatnie 10 lat firmy borykały się z tym, aby osiągnąć wysoką sprawność UPS-ów. Dzisiaj produkujemy już urządzenia o sprawności nawet 97%. W przyszłym roku czeka nas kolejny skok rozwoju technologicznego. Wtedy powinien się pojawić UPS, który będzie miał wbudowane elementy mocy typu MOSFET miast IGBT czy tyrystorów.
Czy będą jakieś inne zmiany?
Problemem, który ciąży producentom UPS-ów są baterie ołowiowe jako źródła energii w przypadku zaniku zasilania. Technologia ta nie zmieniła się właściwie od dziesięcioleci i głównymi ich elementami są ołów i kwas. W tej chwili są już baterie bezobsługowe, nadal jednak głównie kwasowo-ołowiowe. Niestety jest to ciężki element, który w ciągu życia UPS-a musi być przynajmniej raz wymieniany. Do uruchomienia silnika spalinowego w agregacie też konieczne jest zastosowanie baterii akumulatorów. Producenci już od wielu lat szukają alternatywnych źródeł energii. Jednym z rozwiązań jest koło zamachowe lub kinematyczny zasobnik energii. Innym są ogniwa paliwowe.
W naszej ofercie były UPS-y wyposażone w ogniwa paliwowe. W tym rozwiązaniu do celki paliwowej doprowadzany był wodór i pobierany z powietrza tlen. Reakcja łączenia zachodziła w membranie w efekcie czego, powstawało ciepło, prąd i woda destylowana. W tym przypadku do odprowadzenia ciepła konieczna była odpowiednia klimatyzacja. Część energii należało przeznaczyć na jej zasilanie.
Czy tego rodzaju UPS-y nadal są w Państwa ofercie?
W standardowej ofercie ich nie ma, ale są dostępne na specjalne zamówienie. Użycie tego rozwiązania determinowane jest najczęściej miejscem instalacji, wymaganiami środowiskowymi oraz nośnością stropów. Klient może u nas zamówić takie rozwiązanie, powinien jednak być świadomy zagrożeń i reżimów technologicznych, jakie są z tym związane. Technologia jest ekskluzywna, nowatorska i w związku z tym kosztowna. Dopóki ceny tego rozwiązania nie uzyskają poziomu rynkowego lub dopóki ceny ołowiu nie staną się zbyt wysokie, dopóty będzie ono miało wąski krąg odbiorców.
Czy planują Państwo wprowadzenie alternatywnego dla baterii, energooszczędnego rozwiązania?
W najbliższym czasie nie planujemy wprowadzić nowatorskich źródeł zasilania. Innowacje wprowadzać będziemy nie w zakresie UPS-ów, ale w sposobie podejścia do konstruowania całych systemów IT – zasilacz będzie jedynie elementem całego systemu dla informatyki, w skład którego wchodzić będzie np. klimatyzacja. Na tym polu jest dużo więcej do zrobienia i klient ma dużo więcej do zyskania. W odniesieniu do UPS-a poruszamy się w zakresie oszczędności 3-5%. W przypadku klimatyzacji moce strat są dużo większe. Prąd dostarczony do serwerów zmienia się głównie w ciepło albo energię wykorzystywaną przez wentylatory, które to ciepło usuwają.
Niektóre firmy wprowadzają do niedużych UPS-ów superkondensatory...
To jest rzeczywiście alternatywa dla baterii czy ogniw paliwowych. Jest jednak pewna bariera, która wynika z wielkości produkcji zasilaczy UPS liczonej w milionach sztuk. W samej Polsce sprzedaż osiąga poziom dziesiątków tysięcy rocznie. Jeśli weszlibyśmy w nową technologię, musielibyśmy zamówić ich kilkanaście milionów. Nowinki techniczne, takie jak superkondensatory, są w pewnym stopniu nieprzewidywalne.
Trudno z góry określić, czy w ich eksploatacji pojawią się jakiekolwiek problemy, jeśli tak, to jakie?
Jeżeli uwidoczni się w ich konstrukcji podczas pracy jakiś błąd, rozwiązanie to trzeba będzie wymienić we wszystkich wyprodukowanych egzemplarzach. Najpierw produkujemy urządzenia testowe, potem alfa-unity, które pracują w laboratoriach, a następnie wprowadzamy na rynek ograniczoną liczbę beta-unitów, które oferujemy na bardzo promocyjnych warunkach lub oddajemy bezpłatnie do użytkowania w zamian za informację o ich pracy.
W laboratoriach badawczych Schneider Electric na pewno trwają prace nad innowacjami, zmiany w oferowanych przez nas technologiach nastąpią natomiast wtedy, gdy przetestowane zostaną wersje beta nowych urządzeń.
W połowie października zorganizowali Państwo dla swoich klientów seminarium – proszę nam o nim opowiedzieć.
Seminarium skierowane było do klientów końcowych. Jego celem było przybliżenie nabywcom nowości i oferowanych przez nas produktów z poszerzonej przez połączenie obu firm oferty. Dla klientów istotne jest, żeby dzięki naszym rozwiązaniom mogli projektować całe serwerownie. Można tego dokonać np. przy wykorzystaniu oferowanego przez APC systemu InfraStruXure™.
Tematem jednej z prelekcji było energooszczędność w centrach danych. Przedstawiliśmy rozwiązanie Efficient Enterprise™, dzięki któremu możemy zaoferować klientom kompleksowy projekt serwerowni. Centrum danych zbudowane przy jego wykorzystaniu jest najbardziej energooszczędne z możliwych. Przedstawiliśmy także trójfazowe rozwiązania MGE Galaxy, które pojawiły się w naszej ofercie po połączeniu obu firm.
Niegdyś posługiwali się Państwo oprogramowaniem, które umożliwiało zaprojektowanie z klocków serwerowni, nadanie jej wymiarów i symulowanie stref zimnego i ciepłego powietrza...
To właśnie InfraStruXure Designer. Udostępniamy go naszym przeszkolonym Partnerom, którzy są w stanie skorzystać z tego narzędzia – zaprojektować serwerownię. Projekt stworzony przez nich jest ostatecznie weryfikowany w dziale inżynieryjnym APC. Po weryfikacji, jeśli system jest zaaprobowany, projekt jest gotowy do zamówienia. Partner zamawia gotowe kompleksowe rozwiązanie inżynieryjne. Nie ma w takim przypadku ryzyka pominięcia nawet najmniejszego elementu. Jeśli ktoś nie jest przeszkolony, a chciałby skorzystać z naszego wsparcia – zawsze może zadzwonić, chętnie pomożemy.
Są Państwo współtwórcami Data Center University. Jak ono działa i do kogo jest skierowane?
APC stworzyło serwis www.datacenteruniversity.com kilka lat temu. W 2006 roku do współpracy z programem Data Center University, oprócz dotychczasowego partnera instytutu IEEE, dołączyło kilka czołowych organizacji technologicznych oraz profesjonalnych, takich jak: Healthcare Information and Management System Society (HIMSS), International Facility Management Association (IFMA), Illinois Society of Professional Engineers oraz Building Industry Consulting Services International (BICSI).
Serwis zawiera bogatą ofertę szkoleń internetowych dla profesjonalistów IT, inżynierów i personelu uczestniczącego w tworzeniu, i obsłudze serwerowni oraz centrów przetwarzania danych. Niezależny od oferty żadnego producenta (vendor-neutral), program kursów opiera się na doświadczeniach z najlepszych praktyk związanych z funkcjonowaniem nowoczesnych, skalowanych i modularnych centrów przetwarzania danych. Dzięki kursom zainteresowani mają dostęp do obszernej wiedzy inżynieryjnej, co jest tym bardziej cenne, że grono specjalistów z tej dziedziny nie jest liczne.
Data Center University skierowane jest do wszystkich zainteresowanych tematem. Zawartość serwisu dostępna jest po zarejestrowaniu się. Obecnie wszystkie kursy są darmowe. Można przejść ich dowolną liczbę, a wszystkie związane są tematycznie z zasilaniem, chłodzeniem, klimatyzacją i projektowaniem centrów danych, czyli tematami, które pozostają w zakresie naszej działalności. Na kurs składają się prezentacja na ekranie, tekst czytany przez lektora i wyświetlany na ekranie. Język wykładowy to angielski.
Istnieje także możliwość oficjalnej certyfikacji przeprowadzanych przez niezależne instytuty zrzeszane przez firmę Prometric™. Uzyskanie certyfikatów wiąże się jednak z określonymi przez te instytucje kosztami wynikającymi z konieczności zdania kilku egzaminów.
Czy monitorują Państwo zainteresowanie tymi stronami? Środowisko narzeka na brak zainteresowania młodych ludzi naukami technicznymi.
Polskie strony z informacjami technicznymi cieszą się dużym zainteresowaniem. Generalnie widzimy spory odzew od naszych klientów, szczególnie w przypadku marketingu bezpośredniego. Od pewnego czasu wydajemy kwartalnik „UPtime”, który wysyłamy do grupy ponad 15.000 klientów i partnerów handlowych w Polsce. Taki kwartalnik wychodzi we wszystkich większych krajach w Europie. Wyniki z takiej akcji stawiają nas w czołówce krajów europejskich, odzew jest olbrzymi i głównie dotyczy zainteresowania dokumentami technicznymi „White Paper”, które są dostępne na naszej stronie. Ta działalność to nasza duża chluba.
Co do profilu użytkowników, nie robiliśmy dokładnych badań, które miałyby stwierdzić, czy większe jest zainteresowanie ze strony studentów, czy inżynierów – rejestrujemy natomiast w systemie zamówienia od osób, które wzięły udział w naszych promocjach lub uczestniczyły w kursach DCU, a potem zdecydowały się zakupić nasz sprzęt.
Czy przewidują Państwo współpracę z uczelniami wyższymi? Niektóre firmy organizują tzw. centra specjalnościowe, potem rekrutują z nich ludzi do swoich biur konstrukcyjnych...
W Polsce nie ma inicjatywy stworzenia takiego centrum kompetencyjnego. Jesteśmy stosunkowo niewielkim zespołem, zajmującym się raczej sprzedażą, niż pracami badawczo-rozwojowymi. Pomysł jest interesujący i może za parę lat taki ośrodek przy naszej firmie powstanie. Zdarza się, że zwracają się do nas uczelnie, bądź pojedyncze osoby z indywidualnymi prośbami, które rozpatrujemy najczęściej pozytywnie. Ostatnio przekazaliśmy nasze produkty naukowcowi, który chciał przetestować je i opisać w swojej książce.
Jeśli chodzi o szkolenia – przez kilka ostatnich lat samodzielnie wyszkoliliśmy rocznie ok. 4000 osób. W grę wchodzą tu nie tylko takie inicjatywy jak Data Center University, obserwujemy także olbrzymie zainteresowanie tradycyjnymi szkoleniami – głównym problemem naszego ostatniego seminarium było zainteresowanie przekraczające znacznie wielkość sali konferencyjnej, w której było ono prowadzone, oraz szkoleniami przez internet tzw. webinariami, które organizowaliśmy systematycznie w ubiegłym roku. Zachęcamy też do tego, aby partnerzy zaczęli edukować.
Proszę powiedzieć także parę słów o innych segmentach produktów, które Państwo oferują.
Zajmujemy się szeroko rozumianym Data Center. Niegdyś większość naszych klientów zainteresowanych było zasilaniem, teraz Data Center to nie tylko zasilanie i UPS-y, ale i inne produkty. Ważnym segmentem naszej oferty są systemy chłodzenia Data Center. Kolejna rzecz to systemy, zarządzania, monitoringu wizyjnego i parametrów środowiska, a także całego toru zasilania. Także systemy szaf z akcesoriami.
Generalnie naszym celem jest, żeby klient, który wybiera rozwiązanie InfraStruXure, był w stanie zbudować kompletną serwerownię, do której wystarczy potem wstawić serwery. Klienci chętnie z tego rozwiązania korzystają. Większość serwerowni organizowanych jest bowiem w pomieszczeniach adaptowanych.
Firm, które wznoszą budynek przeznaczony wyłącznie na centrum przetwarzania danych, jest dosłownie kilka. Naszym rozmówcą jest najczęściej informatyk, któremu zlecono zadanie stworzenia kompletnego Data Center, który ma wiedzę informatyczną, ale niekoniecznie z dziedziny elektryki. Dla takich ludzi mamy gotowy pakiet, rozwiązujący ich wszystkie problemy ze stworzeniem serwerowni. Generalnie oferujemy cały system lub jego poszczególne elementy. Służymy nie tylko produktami, ale i naszym know-how.
Czy poza doradztwem, oferują Państwo klientom monitoring, czy może Help Desk?
Centrum monitoringu znajduje się w Irlandii, tam monitorujemy naszych klientów, którzy wykupili taką usługę. Co do Help Desku – mamy centrum obsługi klienta, które mieści się w Monachium, tam przez bezpłatną infolinię można się kontaktować z profesjonalistami. Każdy kraj ma obsługę we własnym języku. W Monachium znajduje się też centrum reklamacji.
Jak rozwiązali Państwo kwestię serwisu? Niektórzy klienci na pewno oczekują reakcji w ciągu kilku godzin...
Wszystko zależy od regionu, klienta i warunków – mamy serwis w Warszawie –– ogólnopolski gdzie korzystamy z naszych serwisantów. Współpracujemy też z partnerami serwisowymi. W całej Polsce jesteśmy w stanie zapewniać obsługę odpowiednio do oczekiwań klienta, z zachowaniem oczywiście wysokiej jakości. Jeśli chodzi o małe UPS-y, to nie naprawiamy ich, tylko wymieniamy w całości, na nasz koszt.
Jak oceniają Państwo swoją pozycję na rynku?
Według naszej oceny jesteśmy liderem rynku, głównie z tego względu, że oferujemy rozwiązania kompleksowe, nie tylko UPS-y, ale również klimatyzację. W Polsce firmy o takim portfolio, jak APC, nie ma.
Jakie mają Państwo plany rozwojowe?
Chcemy być coraz silniejsi, zdobywać coraz większy rynek, zwiększać dystans do naszych konkurentów – bo ze względu na produkty mamy różnych konkurentów. W każdym segmencie jest to inna firma. Zmieniliśmy siedzibę, biuro mieści teraz obie firmy APC i MGE, a planujemy rozszerzenie firmy. Jak dotąd głównym wyzwaniem było połączenie obu firm i uzyskanie efektu synergii. Jest to proces długotrwały, będziemy obserwować jego przebieg. Naszym planem jest generalnie nieustający wzrost i korzystanie z potencjału oraz możliwości koncernu Schneider Electric.
Jaki jest państwa stosunek do rozwijającej się „konkurencji” firm dalekowschodnich oferujących bardzo tanie urządzenia?
Takie firmy nie są dla nas konkurencją. Nigdy nie będziemy tak tani, jak firmy chińskie. W tym przypadku cena ma wpływ na jakość, niska cena UPS-a wiąże się z jego bardzo niską jakością. APC nie godzi się na kompromisy jakościowe. Nie zrobimy złego UPS-a tylko po to, aby był tani. Robimy tylko dobre UPS-y.
Rozmowa z przedstawicielami firmy APC: Maciejem Mączyńskim (Country Sales Manager), Katarzyną Kosińską (Marketing Manager Central Europe) oraz Michałem Pyterem (District Manager)